niedziela, 24 czerwca 2012

Początek wakacyjnej przygody

Wczorajszym dniem rozpocząłem wraz z kumplami letni sezon - mianowicie wybraliśmy się do pobliskiej miejscowości ( Zdzieszowice, może znacie, słynne Zakłady Koksownicze ) na basen. Od bodajże zeszłego roku wyremontowany, a więc stylowy, szałowy i w ogóle full wypas. Na basenie, jak to na basenie - skacze się do wody, wygłupia, gra w siatkę. Jednakże jest też grupa osób, która jeździ w takie miejsca w zupełnie innym celu - mianowicie żeby popatrzeć i "zapolować" na płeć przeciwną. Głupio to brzmi, wiem ale tak mniej więcej wygląda.
Nasza męska 3 - osobowa grupka z pewnością nie jechała tam żeby tylko leżeć na ręczniku i zachowywać się tak jak to napisałem wyżej. Chcieliśmy się po prostu fajnie pobawić, jak to zwykle bawią się kumple czy kumpele, albo jedno i drugie. Jednakże czasami zdarzają się sytuacje, w których okazuje się, że "polowanie" na kogoś nie było konieczne, bo "ofiary" ( ależ określenie ) przychodzą same :) ( notabene one myślą w odwrotny sposób niż ja teraz - to moja osoba jest dla nich zdobyczą ).
Słoneczko przyjemnie przygrzewało, a my właśnie leżeliśmy na  ręcznikach, mniej więcej od kwadransa bo wcześniej byliśmy w wodzie. Chłopaki rzucili tylko jedno hasło i znów ruszyli w kierunku basenu. Ja co prawda poszedłem za nimi ale nie zamierzałem póki co ponownie się zamaczać, gdyż po prostu było mi zbyt przyjemnie (  w sensie przyjemnie ciepło ). Założyłem swoją czapkę ( daszkiem do tyłu ) na której widniało wojskowe moro i logo przywodzące trochę na myśl GunS N' Roses, nie mające z nimi jednak nic wspólnego. Usiadłem wygodnie na ławce, rozkładając na boki ręce i obserwowałem pływających ludzi. Nagle po swojej prawej ręce zauważyłem "ofiary", które patrzyły na mnie i śmiały się. Już od jakiegoś czasu na mnie spoglądały ( i być może nie tylko na mnie ), ale teraz szykowało się coś więcej... W każdym razie coś wisiało w powietrzu.
Nie myliłem się, a jakże. Ani się obejrzałem, a już we trzy do mnie podeszły i usiadły obok mnie. Śmiały się jak nie wiem, ale to raczej można było uznać tylko za plus ( chyba ). Już chciałem nawet zapytać, czy panie do mnie, ale się powstrzymałem. Zamiast tego zacząłem rozpaczliwym wzrokiem spoglądać na kumpli, którzy stali w wodzie na drugim końcu basenu i lali się ze mnie niemiłosiernie. Doszło nawet do tego, że ukradkiem machałem rękami i robiłem miny, oczekując jakiejś pomocy. Czułem się jak niewolnik w klatce, który zaraz miał wstąpić na arenę i zostać rozszarpany przez wygłodniałe lwy.
Wtem jedna "ofiara" ( no dobra teraz już jasno trzeba powiedzieć " łowca " ) odeszła. Zostały dwie. Nie żeby to poprawiło moje położenie, w żadnym razie. W pewnym momencie pomyślałem nawet, że skończę jak ci żeglarze co to zostawali zaczarowani przez piękne syreny w starych morskich legendach.  Z tego co pamiętam, żaden z nich długo nie pociągnął po spotkaniu z taką istotą.
Nagle usłyszałem że z mojego prawego boku dobiega jakiś dźwięk. Po chwili zdałem sobie sobie sprawę, iż jest to dźwięk kierowany do mnie. Mało tego, to były słowa!
- Hej, moja koleżanka chciałaby do ciebie zagadać, ale się wstydzi. - powiedziała " łowczyni " siedząca najbliżej mnie. Poznajcie się, Klaudia ma na imię. - " łowczyni " rozchyliła jeszcze usta, najpewniej licząc na omotanie moje duszy swoim zniewalającym uśmiechem. W tamtej chwili porównanie do syreny było jak najbardziej wskazane i trafne.
"Dobra tam,  kit z tymi morskimi stworami! Właśnie tu do ciebie ktoś zarywa! Obudź się, obudź! Zrób coś, tylko nie rżnij głupa! " - tak w telegraficznym skrócie zaczęły kształtować się moje myśli. Nie byłem do końca pewien, jak się zachować. Musiałem przyswoić wpierw do swego umysłu pewną dozę informacji, a dopiero potem działać. Tylko weź tu kurde zrób to wszystko w ułamku sekundy...
Przyjąłem więc wpierw najpewniejszą z możliwych strategii, czyli spokojne i kulturalne przedstawienie się. To chyba nie mogło wywołać nic złego.
- Witam, Paweł jestem. - podałem rękę Klaudii, a zaraz potem to samo uczyniłem z drugą " łowczynią " której na imię było Martyna.
Jak można się było spodziewać, od razu zleciały się wszystkie koleżanki z którymi po kolei się witałem. Zaczynałem czuć się coraz bardziej komfortowo, nie powiem. Choć nadal do końca nie wiedziałem co czynić mam ( takie przestawianie szyku wyrazów w zdaniu podobno kiedyś było bardzo popularne ). Ale cóż tam ( dobra wiem, nie zaczyna się od "ale" ), brnąłem dalej. Dowiedziałem się, że są ze Zdzieszowic i są rok czy dwa młodsze ( czyli tak akurat ).
Po krótkiej wymianie grzecznościowych zwrotów i przełamaniu pierwszych lodów ( dobra, trzeba walić prosto z mostu - to one je przełamały, to one w ogóle wszystko zainicjowały ) powiedziały "pa" i poszły obgadać, jak to "łowczynie", nowo zawiązana znajomość ( i najpewniej także mnie ).
Moment, moment! We wcześniejszym fragmencie pominąłem jeszcze jedną istotną rzecz. Mianowicie wypowiedź Martyny, która określiła mnie mianem " przystojniak " ( i to wcale nie zostałe wyrwane z kontekstu ). No cóż, nie powiem, miło mi wtedy było, nawet bardzo. Tym bardziej że usłyszałem to z ust "łowczyni", która prawdopodobnie zna się na rzeczy. No, w końcu płeć przeciwna zaczęła dostrzegać że jestem atrakcyjną partią ( leję się z tego określenia, a jednocześnie myślę że jestem idiotą pisząc o sobie w ten sposób :) )!
Dobra, koniec tych komplementów, jak na razie. Musiałem oczywiście zdać kumplom relację, co i jak. W sumie żałowali, że nie podeszli. Ujmując rzecz ściślej - Jeden z nich zamierzał wtedy podejść ale drugi odwiódł go od tego pomysłu, argumentując swoje stanowisko jednym z najbardziej wyświechtanych frazesów w historii: " Chcę zobaczyć, co zrobi ". Nie no, naprawdę ładnie z jego strony zostawiać tak kumpla na pastwę losu.
Po jakimś czasie we trzech walnęliśmy się na tę ławkę. One patrzyły się na nas ciągle, ja tylko czasami zerkałem. Ci dwaj nie robili podobnych rzeczy nie chcąc najpewniej podpaść już na starcie. No i poza tym już później nic się nie wydarzyło. A, jak wychodziły z basenu to nam pomachały i znów promiennie się do nas uśmiechnęły.
Szybki koniec wakacyjnej przygody? A jednak nie...
Dziś wchodzę sobie kulturalnie na fejsa, jak gdyby nigdy nic. Nagle patrzę: " Ola taka i taka " (  reszta danych utajniona, wiecie jak to jest ) zaczepiła cię, odpowiedz na zaczepkę. Taa... Wygląda więc na to, że wrócimy na ten basen prędzej niż planowaliśmy. Ot tak, zobaczyć co z tego wszystkiego wyniknie...
Widać metalowcy nie grający w żadnej kapeli też mogą być pożądani ( o kurde, ale suchar < bo to o mnie > ). Kolejny dowód na to, iż moje długie włosy mają prawo się komuś spodobać... ( Słyszysz rodzinko, słyszysz?! ) I wcale nie musi to być uchlany w trzy... tyłki stary metal krzyczący przy każdej okazji " Slayer Ku*wa " tylko zwyczajna, miła i ładna dziewczyna ( wybaczcie, musiałem się dowartościować :) ).   

wtorek, 19 czerwca 2012

Piosenka o Weronice ( Dziewczyno, dziewczyno, dziewczyno.. )

No i macie zapowiadaną drugą niespodziankę! Telefonem komórkowym nagrałem swoją własną piosenkę, która ot tak przyszła mi do głowy. Wszystko nagrywałem jeden jedyny raz, niczego nie poprawiałem i nie robiłem od nowa - stwierdziłem że to totalny bezsens. Nie dziwcie się więc, jak wkradną się tam jakieś błędy - pamiętajcie że całość piosenki wymyśliłem wczoraj i od razu wziąłem się za nagranie:) Trzeba też zaznaczyć że gitarę ( elektryczną nie podłączoną do pieca, bo w klasycznej akurat pękła mi struna ) miałem nie do końca dobrze nastrojoną ( mogła brzmieć trochę lepiej ), podobnie jak mój głos ( pozwoliłem sobie na taki mały żarcik - wiadomo przecież że skrzeczę jak żaba ). No ale przecież w całym tym "show" chodzi przecież tylko i wyłącznie o jedno: zabawę! Stwierdziłem że nie poprzestanę na jednym filmiku. Będę to robił ( podobnie z resztą jak pisał ) dopóki, dopóty będzie mi to sprawiać przyjemność - czyli prawdopodobnie do końca życia:) A więc wsłuchajcie się w dźwięki piosenki o Weronice! ( imię wybrane zupełnie przypadkowo, żeby nikt sobie czegoś nie pomyślał:) ).

P.S Wracając jeszcze do komentarzy z poprzedniego posta ( o EURO ) - ależ napisałem o weteranach z Helloween w Niemczech:) Co do Hate to przyznaję, najzwyczajniej w świecie zapomniałem. Bardzo dobrze jednak, że ktoś o tym przypomniał - przecież Hate to klasyka brutalnego grania!






Poniżej przedstawiam jeszcze tekst piosenki wraz z chwytami:

                                                                                                                 a                                                            d
Spotkałem cię wczoraj na mojej ulicy, i nagle dostałem w oczach 
                       G         e
jakiejś ćmicy, oj tak, ćmicy
Takiej cudownej dziewczyny nie widziałem, w całym swym życiu nigdy nie spotkałem, oj nie, nie spotkałem
Kocie ruchy i figurka cudna, piękna zgrabna a do tego schludna, oj tak, schludna

d                          G                             a               G        
W tym momencie oddałbym wszystko, za ten cud natury!
Pojąłbym ją, za żonę rychło, z nią przenosił góry!

       C
Ref. Dziewczyno, dziewczyno, dziewczyno
       a
       Bez ciebie nie ma nic, nie będzie jak w niebie
       d
       Proszę pozwól dotknąć swej ślicznej twarzy, 
       G
       Tylko o tym marzę...

       Utonąć w twych pięknych niebieskich oczach, 
       Zanurzyć dłoń w twych czarnych włosach,
       Potrzymać cię trochę za ręce,
       Tak niewinnie i pięknie!

       Proszę, tylko nie odrzucaj mnie od siebie,
       No bo tęsknie cholernie no i tęsknić będę,
       Dla ciebie przepłynę kresy mórz,
       Oddam tysiąc róż!

2. Powiedziała mi, że jej imię Weronika, i na punkcie chłopców z gitarą ma bzika, oj tak, bzika
    A ja wielce tymi słowami zachęcony, zaprosiłem ją do kina na pokemony, oj tak, na pokemony
    Co ja zrobiłem, dotarło do mnie później, lecz ona się śmiała no i było super, oh yeah! Było super!
    
    Piękne były to czasy, jakże się chciało żyć!
    Jedliśmy wtedy dużo kiełbasy, a ja nawet zacząłem się myć!

Ref.

3. To już koniec tej zawiłej opowieści, o mojej miłości no i mojej boleści, oj oj oj... boleści...
     Moja Weronika sobie w końcu poszła, powiedziała: to koniec no i kropka, oj nie, kropka
    Nie będę płakał nad rozlanym mlekiem, będą inne lepsze na tym dużym świecie, oj tak! Będą inne na tym świecie!

    Widać że nie była mnie godna, choć piękne było to dziewczę
    Wypiję za jej życie do dna, zatęskni za mną jeszcze!

Ref. 

:)
  

Oficjalne logo Dziennika Młodego Metalowca

Dziś mam dla was dwie niespodzianki: Pierwsza pojawi się w tym poście, druga zaś BYĆ MOŻE pojawi się po południu. Mówię być może, gdyż znając możliwości mojego wolnego neta raczej mi się to nie uda. Jeśli nie dziś, to jutro będzie na pewno:

Wracając do tej pierwszej niespodzianki: Przedstawiam teraz oficjalne logo mojego bloga, narysowane przez coraz bardziej popularnego w kręgach kulturowych ( tak o se napisałem żeby fajniej wyglądało no ) Adama Soroskiego. Tak, tak to ten sam człowiek który ozdobił jakiś czas temu moje ciało pięknym tatuażem. Logo nie jest pokolorowane i brak mu jakiejkolwiek komputerowej obróbki. Po prostu chłopak narysował je na kartce ( nie mówiłem mu żeby to zrobił; sam po prostu przyszedł do mnie pewnego dnia i powiedział że narysował to z nudów - jak chcę to niech biorę :) ) i tak jak było żywcem je przeskanowaliśmy. Liczę na pochlebne opinie, gdyż jak dla mnie talent pana Soroskiego ( który notabene myśli o ASP ) jest niepodważalny:)







Fajne, nieprawdaż? Wracając jeszcze na chwilkę do drugiej niespodzianki: Będzie to pewnego rodzaju debiut z mojej strony, coś co zrobiłem pierwszy raz ( i chyba zrobię kolejne ). To tak odnośnie przyszłych komentarzy... Z resztą szczegóły opiszę gdy dodam tę drugą niespodziankę:)

piątek, 15 czerwca 2012

Akcent na euro

Pomyślałem sobie, że w związku z wszechogarniającym piłkarskim szałem (który objął także i mnie, rzecz jasna ) należałoby coś o tym naskrobać. Wszak cały nasz kraj i w ogóle cała Europa żyją teraz cudownymi dryblingami, wspaniałymi bramkami i genialnymi paradami.
Pomyślmy jednak, jak wyglądałoby EURO 2012 gdyby drużyny oceniać tylko i wyłącznie na podstawie tego jaką mają w swym kraju scenę metalową? Wiem, dziwny to trochę pomysł... No, ale taki też ma być w założeniu. Pośmiejmy się, a co! Metalowe EURO czas zacząć!

Grupa A
Polska
Grecja
Rosja
Czechy

1 Mecz: Polska - Grecja

Na początek nasz kraj. Wydaje mi się, że nasza scena metalowa jest z pewnością mocniejsza niż piłkarska kadra. Przede wszystkim możemy zaserwować potężne bomby z martwych piłek - Behemoth i Vader. Przy takich ciosach to nawet pięciu bramkarzy jednocześnie mogłoby nie dać rady. Mamy także Comę, czyli bardzo potrzebny powiew świeżości. Jest też i szybkość, czyli weterani z Turbo. Gdy coś nie wyjdzie, zawsze otuchy dodać nam może Anja Orthodox i jej Closterkeller. Nie można też w żadnym razie zapomnieć o kwasożłopach czyli szaleńcach z Acid Drinkers, którzy to z pewnością są w stanie przeprowadzić kilka szałowych kontrataków. Jeśli chodzi o przetrzymywanie piłek, mamy Romka Kostrzewskiego i Kata. Taak, oni z pewnością się do tego nadają:) Na rezerwie, jaka tajna broń czycha Kreon, potrafiący się solidnie przepychać i faulować ( taktycznie, żeby nie było ). A więc bójcie się nas, Grecy!

Wychodzi jednak na to, że kryzysycowcy ani myślą trząść przed nami portkami. Gorzej, to oni chcą wystraszyć nas! Przed meczem rytuały godne reprezentacji Nowej Zelandii w rugby na pewno zaczną odprawiać black metalowcy z Rotting Christ i Nightfall - główna siła uderzeniowa Greków. Do boju swoją drużynę poprowadzi genialny taktyk i wirtuoz gry - Gus G., wraz ze swoim Firewind ( dobra, to kapela w Stanach założona, ale bez Greka, największej gwiazdy nigdy by nie zaistniała no ). Sąsiedzi Cypru podobnie jak my mogą potężnie uderzać martwe piłki - mają przecież Septicflesh! Na tym jednak chyba się ten Grecki metal kończy...

Podsumowując, ten mecz widzę tak: Wystraszeni rytuałami Greków Polacy wpierw stracą bramkę, w drugiej połowie jednak przyjdzie otrzeźwienie. Szybkie rajdy kwasożłopów, świeżość Comy i potężne bomby Behemoth i Vader w konsekwencji dadzą nam wygraną.

Polska 2:1 Grecja


2 Mecz
Rosja - Czechy

Rosjanie z pewnością będą grać bardzo dziko, ku chwale słowiańskich bóstw, a to za sprawą folk metalowców z Arkony. Może im ten Perun coś pomoże. Również i oni zawsze mogą odnaleźć pocieszenie w gotyckim Autumn, pocieszającym już prawie dwadzieścia lat. Gdy Arkona będzie opadać z sił, palmę pierwszeństwa z pewnością przejmą chłopcy z Alkonost. Jakby nie patrzyć, atutami Rosjanów są w sumie tylko takie dzikie pogańskie hordy. A, jest jeszcze kultowa Arija przecież. Rutyna i doświadczenie z pewnością przydadzą się w obronie.

Czechy w tej rywalizacji wypadają cokolwiek blado. No pomyślcie sami - znacie jakieś czeskie metalowe kapele? Mi oprócz black metalowców, lub, jak sami się określają gray metalowców z Umbrtka ( znam od nich może jedną piosenkę ) nic do głowy nie przychodzi. Gdzieś w którymś z numerów Polskiego Metal Hammera czytałem też o czymś takim jak Krabathor. Poza tym - totalna posucha.


W tym wypadku wynik może być tylko jeden. Rosyjska dzikość w ataku i rutyna w obronie miażdżą nie mających nic do zaoferowania Czechów.

Rosja 4:0 Czechy

3 Mecz

Grecja - Czechy

Tutaj, podobnie jak w innych meczach z udziałem Czechów również kompletny pogrom. Gus G. poprowadzi swą ekipę do chwalebnego tryumfu.

Grecja 3:0 Czechy

4 Mecz

Rosja - Polska

Hmm, tu zapowiada się ciekawe spotkanie. My mamy Closterkeller, koneserzy wódki mają Autumn. Oni mają heavy metalowych weteranów z Arija, my mamy swoje Turbo. Jednakże Rosjanie w ataku biją nas na głowę - dzikie pogańskie hordy są w stanie narobić sporo zamieszanie w naszym polu karnym i osamotnione jeśli chodzi o szaleństwo kwasożłopy nie dadzą rady im wszystkim dorównać. Nasi wschodni sąsiedzi nie mają jednak nikogo, kto dobrze potrafiłby uderzyć martwe piłki i zasadzić jakieś bomby, tak jak u nas potrafią Vader i Behemoth. Moim zdaniem szybkie rajdy ku chwale Peruna dadzą Rosjanom prowadzanie. Później jednak Nergal z Peterem wezmą sprawy w swoje ręce i doprowadzą do remisu, ale jednak na wygraną to chyba nie wystarczy. 

Rosja 2:2 Polska

5 Mecz

Grecja - Rosja

Ten mecz przebiegnie podobnie jak w przypadku meczu Greków z Polakami. Z tą jednak różnicą że Rosjanie black metalowców się nie wystraszą, gdyż sami mogą postraszyć swoimi pogańskimi ekipami. Zero przerażenia, szaleńcze ataki i solidna obrona dadzą " Rusom " spokojną wygraną.

Grecja 0:2 Rosja

6 Mecz

Czechy - Polska

Nie widzą większego sensu na rozpisywanie się w tym miejscu. Tak jak i wcześniej Czesi zostają rozłożenie na części pierwsze, gdyż nie mają kompletnie nikogo, kim mogliby nas postraszyć.

Czechy 0:4 Polska

I na koniec tabela:



-->

Rozegrane

Wygrane

Przegrane

Remisy

Bramki ( zd/str)

Punkty

Rosja

3
2
0
1
8:2
7

Polska

3
2
0
1
8:3
7

Grecja

3
1
2
0
4:4
3

Czechy

3
0
3
0
0:11
0



Grupa B

Niemcy
Holandia
Dania
Portugalia

1 Mecz

Holandia - Dania

Holendrzy nigdy do światowej czołówki nie należeli ( pod opisywanym przeze mnie względem rzecz jasna ). Choć kilkoma atutami mogą się pochwalić. Przede wszystkim mają jednych z najlepszych na świecie pocieszycieli - takie nazwy jak Delain, Within Temptation, Epica, The Gatering czy After Forever mówią przecież same za siebie. Do boju Holendrów poprowadzi niezłomny Arjen Lucassen wraz z Ayeron i Star One. Postraszyć mogą także chłopaki Z Funeral Winds i Legion of the Dammed. W ataku szaleć będzie Heidevolk - mimo iż grający od dziesięciu lat, to już eksportowy holenderski produkt folkowy.

Duńczycy również nie mogą pochwalić się mnogością i możliwością wielu roszad w składzie, ale podobnie jak w przypadku depresyjnych przeciwników kilka znaczących nazw mają. Potężne ciosy bez dwóch zdań zadawać będą trasherzy z Artillery - być może największa gwiazda duńskiej ekipy. Starzy wyjadacze z Pretty Maids i Mercyful Fate ( te dwie kapele to chyba nawet większe sławy niż Artillery ) zapewnią spokój w obronie. Trochę egzotycznych ( że się tak wyrażę ) zagrań z pewnością wprowadzi Mnemic. Kilkoma solidnymi strzałami będzie też mogło popisać się Raunchy.

Holendrzy -   Heidevolk w ataku i strach przez Funeral Winds oraz Legion of the Dammed to jednak trochę mało. Sam Arjen nie da rady. Pamiętajmy jednak o świetnych pocieszycielach, którzy zawsze utrzymają wysokie morale w zespole.
Dania będzie miała zdecydowanie więcej szans strzeleckich - czy jednak będzie w stanie je wykorzystać? Solidna obrona także łatwo się nie da.
Mniej więcej po godzinie gry Dania powinna objąć prowadzenie, po ciągłych atakach przeprowadzanych przez Heidevolk i Artillery. Jednakże silne morale w ekipie Holenderskiej sprawią iż gracze szybko się podniosą i w końcówce doprowadzą do remisu.

Holandia 1:1 Dania

2 Mecz

Niemcy - Portugalia

Niemcy, podobnie jak w przypadku normalnej piłki nożnej urastają do rangi jednego z faworytów turnieju. Przede wszystkim jedna z najlepszych obron w Europie i na świecie - starzy wyjadacze z Edguy, Gamma Ray, Helloween, Running Wild, Accept, Rage czy też Grave Digger zamurują bramkę na Amen. Dalej do boju poprowadzą germanów chóralne zaśpiewy Blind Guardian. Potężne bomby serwować będą najlepsi w swym fachu Kreator i Sodom. Także i Rammstein, największa ( pod względem komercyjnym ) gwiazda będzie solidnie dorzucać do pieca. W odwodzie mamy jeszcze potrafiący ukoić łzy Flowing Tears, bombardierów z Heaven Shall Burn czy też Neaera lub też kolejnego już weterana Tobiasa Sammetta wraz ze swoją Avantasią która potrafi zarówno przyłożyć jak i zgrzać do boju chóralnym zaśpiewem. Niemcy mają także najlepszą na świecie infrastrukturę, gdzie wielu z nich szlifuje swe umiejętności rozsławiając je po globie - Nuclear Blast Records. 

Proponowałbym też spojrzeć na pana Lindemanna. Ten to nawet wygląda jak piłkarska gwiazda...










Oj oj w porównaniu ze swoją piłkarską kadrą Portugalia wypada jak ser pleśniowy - czyli blado. Poza gwiazdami z Moonspell i Cradle of Filth nie mają nikogo. A no jest jeszcze Sirius, który może postraszyć, ale tylko trochę. Bród, smród i ubóstwo, podobnie jak i w Czechach.

Niemcy, dzięki potężnej obronie nie dadzą szansy nawet na przeprowadzenie akcji. Wspierani chóralnymi zaśpiewami Blind Guardian i Avantasi rozgromią niemrawych Portugalczyków. Rammstein, Sodom i Kreator kompletnie ich zmasakrują.

Niemcy 5:0 Portugalia

3 Mecz

Dania - Portugalia

Duńczycy mimo wszystko mają po swojej stronie znacznie więcej atutów niż Portugalczycy. Artillery oraz kapitan Arjen Lucassen sprawią iż Wikingowie spokojnie pokonają smutno - wesołych wampirów.

Dania 3:1 Portugalia

4 Mecz
Holandia - Niemcy

W tym wypadku wynik także może być tylko jeden. Pewność siebie Holendrów pozwoli im na wbicie co najwyżej jednej bramki. Niemiecka agresja i precyzja przyprawią rywali o jeszcze większą niż dotychczas depresję.

Holandia 1:4 Niemcy

5 Mecz

Portugalia - Holandia

Rzecz ma się podobnie jak w przypadku Duńczyków. Zebrawszy szybko siły Holendrzy rzucą się do ataku. Portugalczycy po raz kolejny nie będą w stanie odpowiedzieć niczym sensownym. Porażka jest nieunikniona.

Portugalia 1:3 Holandia

6 Mecz

Dania - Niemcy

Tutaj również nie dostrzegam sensu głębszego rozckliwiania się nad losem Duńczyków - wikingowie zostaną zmiażdżeni. Nawet Arjen i Artillery nic tu nie wskórają. Brak odpowiedniej motywacji i pocieszenie nie pozwoli im na zdobycie nawet jednego gola.

Dania 0:4 Niemcy

No i tabela:
-->

Rozegrane

Wygrane

Przegrane

Remisy

Bramki ( zd/str)

Punkty

Niemcy

3
3
0

13:1
9

Holandia

3
1
1
1
5:6
4

Dania

3
1
1
1
4:6
4

Portugalia

3
0
3
0
2:11
0




Grupa C

Chorwacja
Hiszpania
Włochy
Irlandia

Grupa C to chyba najsłabsza grupa w całym Euro. Praktycznie żaden z tych zespołów nie ma większych atutów, którymi mogliby zaskoczyć.

1 Mecz

Hiszpania - Włochy

Hiszpania, hmmm. hmmmmmm..... hmmmmmmmmmm...... Cholera, ja nawet żadnego rockowego zespołu z kraju Basków nie znam! A co dopiero mówić o metalu? Uciekłem się nawet do tego, że przeszukałem internet w nadziei na znalezienie czegoś sensownego... Niestety, zupełnie nic. Czyżby walkower? Na to więc wygląda. Może się, kurka, mylę, ale Hiszpania to zdecydowanie najsłabszy uczestnik Euro.

Włochy - tu sprawa wcale nie wygląda lepiej. Poza gwiazdami z Rhapsody oraz mniej znanymi chłopakami z Labyrinth i trasherami z Bulldozer również nie mamy nic. Mimo iż włoskie tradycje piłkarskie są bardzo głębokie, pod tym względem wyglądają wręcz tragicznie. Ale jednak - wygrali walkowerem.

Hiszpania  0:3 v.o Włochy

2 mecz

Irlandia - Chorwacja

Kolejni "bogowie" metalu. Powiedzmy, że podciągniemy pod to miano U2 i Thin Lizzy, ale nic więcej, wszak to o ciężkiej odmianie gitarowej muzy miało być. Nic, kompletnie nic. No ale zawsze to trochę lepiej niż w przypadku zupełnie pogrążonych Włochów.

Chorwacja... Kurka wodna, jeszcze gorzej chyba niż w przypadku Hiszpanii. Ze względu jednak na to iż mają fajne miejsca do spędzenie na wakacje dajmy im chociaż pozwolenie na grę...

Mecz... A co tu opisywać? Irlandczycy, z racji że mają rockowe gwiazdy nieznacznie wygrają.

Irlandia 1:0 Chorwacja

3 mecz

Hiszpania 0:3 v.o Irlandia

4 mecz
Włosi z racji posiadanych Rhapsody, Labyrinth i Bulldozer spokojnie wygrają z Chorwatami.

Włochy 2:0 Chorwacja

5 mecz

Chorwacja v.o3:0 Hiszpania

6 mecz
Tu również wygrywają Włosi, gdyż Irlandczycy nie mają kompletnie czym grać.

Włochy 2:0 Irlandia.


-->

Rozegrane

Wygrane

Przegrane

Remisy

Bramki ( zd/str )

Punkty

Włochy

3
3
0
0
7:0
9

Irlandia

3
2
1
0
4:2
6

Chorwacja

3
1
2
0
3:3
3

Hiszpania

3
0
3
0
0:9
0



Grupa D

Szwecja
Ukraina
Francja
Anglia

1 mecz

Szwecja - Ukraina

No, zanosi się że Szwedzi również tanio skóry nie sprzedadzą i chcą ten turniej wygrać. Do boju poprowadzą ich chóralne wyśpiewywania pierwszych power metalowców kraju ( a może i nawet Europy, choć to z pewnością sporna teza ), Hammerfall. W obronie rodzi się nowa legenda - Sabaton, który ostatnią, najlepszą jak dla mnie w dorobku płytą udowodnił, że za parę lat jednym tchem będzie się go wymieniać obok najsłynniejszych przedstawicieli heavy na świecie. Młodych wspierać będzie chyba mniej znany, ale dużo bardziej doświadczony Morgana Le Fay. Nie ulega wątpliwości, iż Skandynawowie mają najlepszych na świecie bombardierów: Grave, Hypocirsy, Unleashed, Entombed, Dissection, bardziej "dystyngowany" i lekki Dark Tranquality czy In Flames - to zdecydowanie najsilniejsza strzelecka ekipa turnieju. W ataku zagrają największe szwedzkie gwiazdy - Opeth i Katatonia, które mimo iż nieco zamulają to finezją, fantazją, polotem i precyzją nadrabiają depresyjne zagrywki. Postraszyć z pewnością mogą black metalowcy ( takie troszeczkę bardziej lekki, ale zawsze black ) z Amon Amarth, którzy to we współczesnym świecie również zaczynają urastać do rangi mega gwiazd. Zarówno pocieszyć jak i przerazić może także Tiamat - kolejna mega sława w kadrze Szwecji. Jeśli o pocieszanie chodzi, to z pewnością dadzą radę At the Gates. Cholera, kolejne gwiazdy. Nie za dużo tego?! Teraz na dodatek sobie przypomniałem, że nie wymieniłem Soilwork i Therion, które także bez dwóch zdań zasługują na miejsce w pierwszym składzie. Jakby jeszcze było komuś mało, to szwedzi mają także Hardcore Superstar - świetnych szaleńców, potrafiących przeprowadzać równie szałowe ataki co nasz Titus z ekipą. Cholera, tych zakichanych Szwedów chyba nikt nie powstrzyma...


... a już na pewno nie Ukraina. Kolejna ekipa, która kompletnie nie ma czym zaskoczyć a nawet grać. Jedyne, co przychodzi mi do łba to Mental Demised - dopiero stawiający pierwsze kroki młodzi bombardzierzy. Poza tym? Znów nic. Okropne, wielki nic.

Mecz: Cholera, że też muszę takie masakry opisywać. To przecież będzie gorzej wyglądać niż Napoleon pod Waterloo... Skandynawowie, rzecz jasna, odbierają Ukraińcom dalszą ochotę do gry przetaczając się po nich Tsunami po Japonii. Na samą myśl o lamencie który będzie się niósł w obozie podwładnych Janukowicza włosy na karku mi się jeżą...

Szwecja 6:0 Ukraina

2 Mecz

Francja - Anglia

Wychodzi na to, że Anglicy również chcą ostro walczyć. Nie ulega wątpliwości, iż mają piekielną, nie do przejścia obronę w postaci legendarnych Iron Maiden, Judas Priest ( podobno chcieli na emeryturę odchodzić, no ale się spięli jeszcze na ten turniej ) i Saxon. W ataku może także coś zdziałać Anathema, mimo iż osamotniona, ale z pewnością potrafiąca wiele namieszać swoją finezją i klimatem. Do boju zagrzewać ( ale także i wspomagać ) będą największe po Ironach i Judasach gwiazdy - Paradise Lost. Anglicy mają także w swcyh szeregach wyśmienitych bombardierów - Benediction, kultowy Bolt Thrower ( w sumie też gwiazda światowego formatu ) i nie mniej kultowy Napalm Death. Szaleńcze, piekielne szybkie i potężne ciosy wyprowadzać będzie Motorhead. Sorry memory, ale nasi Acidzi nigdy im sławą i popularnością nie dorównają... Kurka, czyli to jednak Lemmy i spółka będą największymi gwiazdami Anglików. Aj, mi się już kręci od tych gwiazd... Ach,  nie wspomniałem jeszcze o My dying Bridge, rzecz jasna. Spokojnie będą wspierali Anathemę w ataku. Chóralne zaśpiewy kolejnych sław z Dragonforce skutecznie wspomogą wolę walki wyspiarzy. Uff...

Francuzi z kolei niczym wielkim pochwalić się nie mogą. Tyły z pewnością dobrze zabezpieczą weterani z Nightmare. Solidne bomby z pewnością zasadzać też będą niepokorne chłopaki z formacji Gojira. Koneserzy żab mogą jednak trochę postraszyć - Death Spell Omega, Arkhon Infaustus, Eternal Majesty - te nazwy mogą przerazić. Poza tym chyba jednak krucho. No, ale czymś tam grać mogą.

Mecz: Anglia miażdży francuzów, ale nie tak dobitnie jak Szwedzi Ukraińców. Jakby nie było, posiadacze wieży Eiffla mają chociaż skład.

Anglia 4:0 Francja

3 mecz

Szwecja - Anglia

Pojedynek gigantów. Skandynawowie mają mnóstwo wyśmienitych bombardierów, ale ciężko im będzie przebić się przez solidną obronę. Wyspiarze mają starych wyjadaczy z Motorhead, którzy mogą namieszać w ataku bardzo wiele, ale Szwedzi mają przecież Hardcore Superstar! Ekipa z północy ma jednak czym postraszyć, czego brakuje podwładnym królowej Elżbiety. Także i na polu smutku, nostalgii i rozpaczy przeważają Szwedzi. Uważam więc, że wynik z jedno bramkową różnicą będzie całkiem sprawiedliwy.

Szwecja 2:1 Anglia

4 Mecz

 Ukraina - Francja

Francuzi spokojnie wygrywają z niemającymi nic do zaoferowania Ukraińcami. Death Spell Omega skutecznie wystraszy przeciwników.

Ukraina 0:2 Francja

5 mecz

Szwecja - Francja

Szwedzi rzecz jasna taranują Francuzów. Nawet nie zamierzają brać jeńców - trup będzie się ścielił gęsto...

Szwecja 4:0 Francja

6 mecz

Anglia - Ukraina

Jak wyżej. Jedna wielka miazga i masakra... Będzie słychać tylko płacz i zgrzytanie zębów...
 
Anglia 6:0 Ukraina





Rozegrane

Wygrane
Przegrane
Remisy
Bramki ( zd/str )
Punkty

Szwecja

3
3
0
0
12:1
9
Anglia
3
2
1
0
11:2
6
Francja
3
1
2
0
2:8
3
Ukraina
3
0
3
0
0:14
0



Ćwiercfinały

Zw. Gr A - 2 miejsce gr B

Rosja - Holandia

Dzikość i szał Rosjan będą w stanie sporo namieszać. Holendrów czeka mnóstwo pracy w obronie... Wciąż nie można jednak zapominać że pomarańczowy mają ogromne pokłady motywacji, które pomagają im w dobrej grze. Sprawiedliwym wynikiem. Z racji tego jednak, że na tym etapie rozgrywek remis paść nie może, stawiam jednak na Holendrów.

Rosja 2:2 Holandia, po dogrywce 2:3



Zw Gr. B - 2 miejsce gr A

Niemcy - Polska

Tośmy się doczekali w końcu derbów... Jednakże podobnie jak i w normalnej piłce nożnej, tak i w tych rozgrywkach większych szans nie mamy. Szał Acidów, bomby Behemoth i Vader mimo wszystko obijać się będą o perfekcyjną germańską obronę. Poza tym nasi sąsiedzi mają o wiele więcej gwiazd mogących wyczyniać cuda a także lepsze wyszkolenie techniczne i fizyczne ( za sprawą tej infrastruktury rzecz jasna ).

Niemcy 4:2 Polska

Zw. Gr C - 2 miejsce gr D

Włochy - Anglia

No, gorzej niż Ukraina się chyba nie da, powiem tak może. Wyspiarze rozrywają Włochów na kawałeczki, delektując się wręcz ich sromotną klęską.

Włochy 0:5 Anglia

Zw gr D - 2 miejsce gr C

Szwecja - Irlandia

Kończą mi się słowa i określenia, żeby opisywać takie rzeczy. Niczym nasza rodzima husaria pod Wiedniem Szwedzi zmiotą Irlandczyków z powierzchni Ziemi. Potężne, piekielne skandynawskie tornado zbierze krwawe żniwo i obróci w proch wszystko co będzie śmiało stanąć mu na drodze.

Szwecja 6:0 Irlandia


Półfinały

1 Anglia - Holandia

Świetni pocieszyciele na nic się zdadzą w starciu z Angielską potęgą. Genialny kapitan Arjen nie zdoła nic tu zdziałać. Potężne benedyktyńskie bomby i napalmy, obrona nie do przejścia a przede wszystkim szalejący Lemmy dadzą Anglii zwycięstwo na wagę awansu do finału.

Anglia 3:1 Holandia

2 Szwecja - Niemcy

Zdecydowania najciekawsza para w tych rozgrywkach. Szwedzi mają najsilniejszych na świecie bombardierów, ale Niemcy mają z kolei piekielną obronę. Jeśli chodzi o chóralne zagrzewanie do walki, to obie strony mają mniej więcej takie same siły. Jednakże Niemcy nie mają praktycznie żadnych smutnych gwiazd, choć mają za to Lindemanna - piłkarza i Rammstein którzy są chyba najbardziej znanymi postaciami mistrzostw. Będzie walka o każdy centymetr pola gry, szybkie zagrania i solowe akcje, potężne bomby i cudowne obrony. Nie obejdzie się bez karnych. W tej końcówce więcej nerwów powinni chyba jednak okazać Niemieccy weterani... Choć Szwedzi także mogliby wygrać. Doprawdy, z tym meczem miałem chyba najwięcej problemów.

Szwecja 2:2 Niemcy w karnych 4:5

  
Finał!!!!!

Anglia - Niemcy

Iście królewski finał, w którym zmierzą się dwie genialne, mające ogromny wpływ na światową kulturę ekipy. Tyle cudownych zagrań i emocji mogliśmy chyba otrzymać tylko w drugim półfinale. Także i tu zwycięstwo będzie nieznaczne i ciężko jest wytypować zwycięzców... W fazie grupowej, jakby nie było, Anglia ze Szwecją przegrała, a Niemcy Szwedów pokonali, choć dopiero po karnych. Jakie to jednak ma znaczeniu dla przebiegu tego spotkania? Marginalne. Anglicy obronę mają silniejszą, to nie ulega wątpliwości. Nie mają jednak motywacji w postaci hymnów i chóralnych wyśpiewywań. Wyspiarze mają za to potężnych bombardierów.. Cholera jasna, strasznie ciężka sprawa. Ostatecznie jednak wyczerpani półfinałem Niemcy przegrywają...

Anglia 3:3 Niemcy 8:7 w karnych



I tak oto dobrnęliśmy w końcu do końca tych metalowych mistrzostw. Niektóre drużyny miały co zaprezentować i pokazały się z całkiem niezłej strony, inne z kolei tylko modliły się, żeby dostać jak najmniej batów. Jak dla mnie największym zaskoczeniem jest, iż do finałów nie awansowały Finlandia i Norwegia. No ale takie sporty lubią zaskakiwać. 
Ogólnie rzecz biorąc impreza się udała. Tysiące rozwrzeszczanych fanów, hektolitry piwska i karki połamane od ciągłego machania. Apeluję o zorganizowanie takich pojedynków w naszym realnym świecie! ( pojedynków muzycznych, rzecz jasna )

 Choć wciąż mam lekkie wyrzuty sumienia, że Szwedzi ten półfinał przegrali:)